Dawno nie było Bogusława Lindy w szeroko zasięgowej kampanii reklamowej. Ostatnio, ponad dwa lata temu, tańczył w spocie McDonald's. Ale jak już wrócił, to ze zdwojoną siłą. I to dosłownie, bo od paru tygodni reklamuje jednocześnie i bank (PKO BP), i piwo (Tyskie).

To, że znane i popularne osoby reklamują więcej niż jeden brand już nikogo nie dziwi - Kuba Wojewódzki przecież promował i Playa i Oranżadę Hellena, Małgorzata Socha - meble Agata, Apart czy Pepco, a Robert Lewandowski (chyba reklamowy rekordzista) - Gillette, Lotto, Zalando, Oshee, Huawei, T-Mobile i inne. Można by długo wymieniać, bo takich przykładów jest aż nadto.

Ale praktycznie nigdy nie zdarzało się, by ta sama znana postać pojawiała się w tym samym czasie w reklamie więcej niż jednej marki. Raczej pilnowano (chyba!), by te kampanie "nie nakłady się "na siebie.

Tymczasem teraz - wybitny, niezwykle popularny aktor, dla wielu idol -  w jednej reklamie zachwala to, jak na lepsze zmienia się istniejący od lat bank, a z drugiej - z kuflem piwa w ręku - mówi o "byciu na Ty z pokolenia na pokolenie".

W której reklamie wypada bardziej wiarygodnie? Obstawiam, że w reklamie piwa (ale to moje subiektywne odczucie). Ale czy promując alkohol, nie osłabia przekazu banku, który swój wizerunek buduje w znacznej mierze na wiarygodności? O tym przeczytacie w moim dzisiejszym artykule.