Są tacy, którzy złośliwie twierdzą, że Polska to „Rzeczpospolita zbiórkowa”. Ale to tylko złośliwości, bo rzeczywistość jest taka, że finansowanie społecznościowe daje tysiącom polskich twórców – w tym dziennikarzom czy publicystom – niezależność od serwowania reklam i treści sponsorowanych.

Platformy takie jak Patronite w ostatnich latach pozwoliły na rozwój zarówno nowym (Radio 357, Dwie Lewe Ręce, Przekanał) jak i osadzonym na rynku mediów („Tygodnik Podhalański”) redakcjom. Dzięki zbiórkom mamy w Polsce kawał znakomitego dziennikarstwa.

Mniej znanym i dyskutowanym publicznie aspektem finansowania społecznościowego jest rola bigtechów. A konkretnie, Google i należącego do niego YouTube’a.
Jak na rynek twórców wpływa to, że YouTube ma własny system „donejtów” i jak dotyka to platformy w rodzaju Patronite? O tym przeczytacie w moim „okładkowym” tekście.

O tym, że gra jest warta świeczki, niech świadczą liczby. Z dobroczynnych i patronackich zbiórek internetowych od 2008 do 2023 roku zgromadzono – według Związku Przedsiębiorstw Finansowych w Polsce – aż 3,5 mld zł.